Licznik, zegarek czy nawigacja? To Pytanie zadaje sobie wielu miłośników kolarstwa. Rozwój technologii, jaki możemy zaobserwować w tej dziedzinie w ostatnich latach, potrafi przytłoczyć. Producenci elektroniki informują nas o coraz to nowszych funkcjach dodanych do swoich urządzeń. Najdroższe urządzenia bardziej przypominają mikrokomputery, a swoimi parametrami są w stanie zawstydzić niejednego smartphona czy laptopa. Czym różnią się poszczególne urządzenia i jakie będzie dla nas optymalne? Na to właśnie pytanie postaramy się odpowiedzieć w poniższym tekście.
To kategoria elektroniki rowerowej dedykowana dla osób jeżdżących rekreacyjnie lub posiadających dość skromny budżet. Liczniki rowerowe posiadają dość ograniczone, jednak przydatne funkcje. Pomiar prędkości, dystansu i czasu to funkcje, bez których obejść się nie można. W bardziej zaawansowanych licznikach znajdziemy nawet pomiar kadencji, pokonywanych przewyższeń czy pulsu. Oczywiście niektórzy producenci dodają również mniej przydatne funkcje jak orientacyjny licznik spalonych kalorii (raczej mało dokładny, jeśli nie mamy możliwości dość szczegółowego wprowadzenia parametrów naszego ciała) oraz ilość paliwa zaoszczędzonego przy jeździe na rowerze (co jest szczególnie kuszące przy obecnych cenach na stacjach benzynowych). Ceny solidnych liczników rowerowych zaczynają się już od około 100zł. W tej kategorii niepodzielnie od lat panuje niemiecka SIGMA. SIGMA tworzy liczniki na każdą kieszeń, a jej produkty są trwałe, proste w obsłudze i niezawodne. W odróżnieniu od konkurencji posiadają nawet menu w języku polskim. Inni weterani branży jak Cataye, VDO czy Atech, często mogą nie spełnić naszych oczekiwań. Wybierając licznik rowerowy warto zwrócić uwagę na to, aby był on bezprzewodowy. Brak kabla to nie tylko estetyka i łatwiejszy montaż, ale również niezawodność. Najczęstszym powodem awarii liczników przewodowych jest właśnie pęknięty lub przetarty kabel, który w licznikach bezprzewodowych po prostu nie występuje.
Smartphone to rzecz jaką obecnie posiada prawie każdy. Sprawia to, że aplikacja rowerowa na telefon jest teoretycznie najtańszą opcją w naszym zestawieniu, jednocześnie oferującą największe możliwości. Niestety jak to w życiu bywa praktyka zdaje się nie znać teorii lub zupełnie się nią nie przejmować. Przede wszystkim dobry uchwyt na smartphona potrafi kosztować o wiele więcej niż podstawowy licznik, a i tak nigdy nie da nam idealnej stabilności. Drugim problemem jest to, że większość darmowych aplikacji rowerowych oferować nam będzie tylko podstawowe funkcje bez możliwości podłączenia dodatkowych czujników. Pomiary dokonywane przez smartphony nie należą do najdokładniejszych. Niejednokrotnie różnice mogą sięgać 10-15%, a to naprawdę sporo. Nawet jeśli przymkniemy oko na to ile miejsca telefon zajmie na naszym kokpicie, to nie koniec problemów. Relatywnie łatwo uszkodzić go w trakcie upadku, a wtedy koszta naprawy potrafią sięgnąć kilkuset lub nawet kilku tysięcy złotych. Smartphone świetnie sprawdzi się jako dopełnienie dla licznika czy nawigacji. Przede wszystkim zachowamy na nich nasze wyniki, będziemy korzystać z kolarskich aplikacji społecznościowych jak na przykład Strava czy Inpeak. Dodatkowo będziemy mogli zapoznać się z różnego rodzaju trasami rowerowymi, przygotowanymi przez społeczność kolarską. Najważniejszą jednak jego funkcją dla kolarza będzie ta, z której miejmy nadzieje nigdy nie przyjdzie Wam skorzystać. Mianowicie wezwanie pomocy w przypadku wypadku lub poważnej awarii.
Nawigacje to najwyższe stadium ewolucji liczników. W największym skrócie nawigacja to licznik, który korzysta z technologii GPS oraz oferuje łączność przez Bluetooth i Ant+. Nawigacje rowerowe można podzielić na dwie zasadnicze kategorie: te tańsze, nie przekraczające umownej granicy 1000zł, oraz te droższe, których ceny zaczynają się właśnie od tej kwoty. Dwoma firmami, które zdominowały rynek tych pierwszych są wcześniej wspomniana Sigma oraz amerykański Lezyne. Tańsze nawigacje oferują nam większość funkcji swoich droższych odpowiedników. Możemy połączyć je z zewnętrznymi czujnikami prędkości (standardowo nawigacje odczytują prędkość z GPS), kadencji, tętna czy nawet mocy. Standardem w budżetowych nawigacjach są ekrany monochromatyczne, które posiadają przekątną od około 1,2 do 2 cali. Całość obsługujemy za pomocą guzików, tak samo jak w wypadku liczników. Mapy są bardzo uproszczone, co nie oznacza, że będą nieczytelne. Najczęściej mamy do czynienia z nawigacją za pomocą strzałek lub systemem „okruszków chleba” rozrzuconym na prostej siatce. Nawigacje z niższej półki cenowej działają zauważalnie wolniej od swoich droższych odpowiedników, jednak nie jest to uciążliwe w codziennej eksploatacji.
Przy nawigacjach, których cena znacznie przekracza 1000zł, nie musimy bać się kompromisów. Niejednokrotnie ich parametry możemy porównywać z flagowymi Smartphonami topowych producentów. W tym segmencie rynku absolutnymi dominatorami są dwie korporacje z USA. Mowa oczywiście o Garminie i Wahoo. Ich produkty posiadają wszystkie funkcje znane z tańszych nawigacji, są jednak one rozbudowane, same urządzenia działają szybciej i oferują swoim użytkownikom o wiele więcej. Decydując się na nawigację z segmentu premium, możemy spodziewać się kolorowego, dotykowego wyświetlacza, którego przekątna będzie wynosić nawet 3,5 cala. Mapy oferowane przez nawigacje z tej półki będą dokładne i estetyczne. Patrząc na nie, ciężko będzie nam je odróżnić od tego, co widzimy na nawigacjach samochodowych, czy Google Maps. Również baterie będą o wiele bardziej wydajne. Standardem jest działanie około 20h na jednym ładowaniu. Nie można również zapomnieć o ważnym fakcie, jakim jest mnogość akcesoriów oferowanych do nawigacji, tj. akcesoryjne, aerodynamiczne montaże, wszelkiego rodzaju zewnętrzne czujniki, dodatkowe baterie i wiele więcej.
Dobry zegarek sportowy to rozwiązanie najbardziej uniwersalne. Jeśli kolarstwo nie jest jedynym sportem jaki uprawiacie, powinniście zainteresować się właśnie tematem zegarków. Współczesny zegarek sportowy dedykowany dla rowerzystów to nic innego jak nawigacja, wzbogacona o dodatkowe funkcje, którą przenosić będziemy na nadgarstku. Ten segment rynku również został zdominowany przez Garmina z seriami Fenix oraz Forerunner. Pierwsze kroki w tym segmencie stawia również Wahoo z modelem Elemnt Rival. Dużym plusem zegarka jest to, że zawsze będziemy mieć go ze sobą niezależnie od tego jaką formę aktywności, czy jaki rower wybierzemy. Oczywiście obecnie dostępne na rynku zegarki łączą się z typowo kolarskimi czujnikami prędkości, tętna i kadencji za pomocą Bluetooth lub ANT+. Zegarek nie jest jednak rozwiązaniem idealnym. Dużą wadą jest cena niejednokrotnie sięgająca kilku tysięcy złotych. Dodatkowo wyświetlacze zegarków nie będą nigdy tak czytelne, jak ekrany dedykowanych nawigacji. Również mapy zegarków są dość mocno uproszczone. Zegarek teoretycznie możemy zamontować nawet na kierownicy, za pośrednictwem specjalnego adaptera, jednak nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie.
Niezależnie od tego na jakim etapie fascynacji rowerami jesteście, elektronika pomiarowa będzie czymś, co na pewno się przyda. Dla rekreacyjnego rowerzysty wystarczy zwykły, nawet najprostszy licznik informujący nas o prędkości i przebytym dystansie. Dla triathlonisty, niezastąpionym rozwiązaniem będzie zegarek. Początkujący amatorzy sportu z pewnością postawią na budżetowe komputery rowerowe GPS, a ci bardziej zaawansowani wybiorą topowe nawigacje wraz z zestawem czujników i pomiarem mocy.
Liczniki rowerowe

To kategoria elektroniki rowerowej dedykowana dla osób jeżdżących rekreacyjnie lub posiadających dość skromny budżet. Liczniki rowerowe posiadają dość ograniczone, jednak przydatne funkcje. Pomiar prędkości, dystansu i czasu to funkcje, bez których obejść się nie można. W bardziej zaawansowanych licznikach znajdziemy nawet pomiar kadencji, pokonywanych przewyższeń czy pulsu. Oczywiście niektórzy producenci dodają również mniej przydatne funkcje jak orientacyjny licznik spalonych kalorii (raczej mało dokładny, jeśli nie mamy możliwości dość szczegółowego wprowadzenia parametrów naszego ciała) oraz ilość paliwa zaoszczędzonego przy jeździe na rowerze (co jest szczególnie kuszące przy obecnych cenach na stacjach benzynowych). Ceny solidnych liczników rowerowych zaczynają się już od około 100zł. W tej kategorii niepodzielnie od lat panuje niemiecka SIGMA. SIGMA tworzy liczniki na każdą kieszeń, a jej produkty są trwałe, proste w obsłudze i niezawodne. W odróżnieniu od konkurencji posiadają nawet menu w języku polskim. Inni weterani branży jak Cataye, VDO czy Atech, często mogą nie spełnić naszych oczekiwań. Wybierając licznik rowerowy warto zwrócić uwagę na to, aby był on bezprzewodowy. Brak kabla to nie tylko estetyka i łatwiejszy montaż, ale również niezawodność. Najczęstszym powodem awarii liczników przewodowych jest właśnie pęknięty lub przetarty kabel, który w licznikach bezprzewodowych po prostu nie występuje.
Aplikacje do jazdy na rowerze

Smartphone to rzecz jaką obecnie posiada prawie każdy. Sprawia to, że aplikacja rowerowa na telefon jest teoretycznie najtańszą opcją w naszym zestawieniu, jednocześnie oferującą największe możliwości. Niestety jak to w życiu bywa praktyka zdaje się nie znać teorii lub zupełnie się nią nie przejmować. Przede wszystkim dobry uchwyt na smartphona potrafi kosztować o wiele więcej niż podstawowy licznik, a i tak nigdy nie da nam idealnej stabilności. Drugim problemem jest to, że większość darmowych aplikacji rowerowych oferować nam będzie tylko podstawowe funkcje bez możliwości podłączenia dodatkowych czujników. Pomiary dokonywane przez smartphony nie należą do najdokładniejszych. Niejednokrotnie różnice mogą sięgać 10-15%, a to naprawdę sporo. Nawet jeśli przymkniemy oko na to ile miejsca telefon zajmie na naszym kokpicie, to nie koniec problemów. Relatywnie łatwo uszkodzić go w trakcie upadku, a wtedy koszta naprawy potrafią sięgnąć kilkuset lub nawet kilku tysięcy złotych. Smartphone świetnie sprawdzi się jako dopełnienie dla licznika czy nawigacji. Przede wszystkim zachowamy na nich nasze wyniki, będziemy korzystać z kolarskich aplikacji społecznościowych jak na przykład Strava czy Inpeak. Dodatkowo będziemy mogli zapoznać się z różnego rodzaju trasami rowerowymi, przygotowanymi przez społeczność kolarską. Najważniejszą jednak jego funkcją dla kolarza będzie ta, z której miejmy nadzieje nigdy nie przyjdzie Wam skorzystać. Mianowicie wezwanie pomocy w przypadku wypadku lub poważnej awarii.
Budżetowa nawigacja

Nawigacje to najwyższe stadium ewolucji liczników. W największym skrócie nawigacja to licznik, który korzysta z technologii GPS oraz oferuje łączność przez Bluetooth i Ant+. Nawigacje rowerowe można podzielić na dwie zasadnicze kategorie: te tańsze, nie przekraczające umownej granicy 1000zł, oraz te droższe, których ceny zaczynają się właśnie od tej kwoty. Dwoma firmami, które zdominowały rynek tych pierwszych są wcześniej wspomniana Sigma oraz amerykański Lezyne. Tańsze nawigacje oferują nam większość funkcji swoich droższych odpowiedników. Możemy połączyć je z zewnętrznymi czujnikami prędkości (standardowo nawigacje odczytują prędkość z GPS), kadencji, tętna czy nawet mocy. Standardem w budżetowych nawigacjach są ekrany monochromatyczne, które posiadają przekątną od około 1,2 do 2 cali. Całość obsługujemy za pomocą guzików, tak samo jak w wypadku liczników. Mapy są bardzo uproszczone, co nie oznacza, że będą nieczytelne. Najczęściej mamy do czynienia z nawigacją za pomocą strzałek lub systemem „okruszków chleba” rozrzuconym na prostej siatce. Nawigacje z niższej półki cenowej działają zauważalnie wolniej od swoich droższych odpowiedników, jednak nie jest to uciążliwe w codziennej eksploatacji.
Nawigacja z półki premium

Przy nawigacjach, których cena znacznie przekracza 1000zł, nie musimy bać się kompromisów. Niejednokrotnie ich parametry możemy porównywać z flagowymi Smartphonami topowych producentów. W tym segmencie rynku absolutnymi dominatorami są dwie korporacje z USA. Mowa oczywiście o Garminie i Wahoo. Ich produkty posiadają wszystkie funkcje znane z tańszych nawigacji, są jednak one rozbudowane, same urządzenia działają szybciej i oferują swoim użytkownikom o wiele więcej. Decydując się na nawigację z segmentu premium, możemy spodziewać się kolorowego, dotykowego wyświetlacza, którego przekątna będzie wynosić nawet 3,5 cala. Mapy oferowane przez nawigacje z tej półki będą dokładne i estetyczne. Patrząc na nie, ciężko będzie nam je odróżnić od tego, co widzimy na nawigacjach samochodowych, czy Google Maps. Również baterie będą o wiele bardziej wydajne. Standardem jest działanie około 20h na jednym ładowaniu. Nie można również zapomnieć o ważnym fakcie, jakim jest mnogość akcesoriów oferowanych do nawigacji, tj. akcesoryjne, aerodynamiczne montaże, wszelkiego rodzaju zewnętrzne czujniki, dodatkowe baterie i wiele więcej.
Zegarek

Zegarek Garmin Instinct
Dobry zegarek sportowy to rozwiązanie najbardziej uniwersalne. Jeśli kolarstwo nie jest jedynym sportem jaki uprawiacie, powinniście zainteresować się właśnie tematem zegarków. Współczesny zegarek sportowy dedykowany dla rowerzystów to nic innego jak nawigacja, wzbogacona o dodatkowe funkcje, którą przenosić będziemy na nadgarstku. Ten segment rynku również został zdominowany przez Garmina z seriami Fenix oraz Forerunner. Pierwsze kroki w tym segmencie stawia również Wahoo z modelem Elemnt Rival. Dużym plusem zegarka jest to, że zawsze będziemy mieć go ze sobą niezależnie od tego jaką formę aktywności, czy jaki rower wybierzemy. Oczywiście obecnie dostępne na rynku zegarki łączą się z typowo kolarskimi czujnikami prędkości, tętna i kadencji za pomocą Bluetooth lub ANT+. Zegarek nie jest jednak rozwiązaniem idealnym. Dużą wadą jest cena niejednokrotnie sięgająca kilku tysięcy złotych. Dodatkowo wyświetlacze zegarków nie będą nigdy tak czytelne, jak ekrany dedykowanych nawigacji. Również mapy zegarków są dość mocno uproszczone. Zegarek teoretycznie możemy zamontować nawet na kierownicy, za pośrednictwem specjalnego adaptera, jednak nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie.
Podsumowanie

Niezależnie od tego na jakim etapie fascynacji rowerami jesteście, elektronika pomiarowa będzie czymś, co na pewno się przyda. Dla rekreacyjnego rowerzysty wystarczy zwykły, nawet najprostszy licznik informujący nas o prędkości i przebytym dystansie. Dla triathlonisty, niezastąpionym rozwiązaniem będzie zegarek. Początkujący amatorzy sportu z pewnością postawią na budżetowe komputery rowerowe GPS, a ci bardziej zaawansowani wybiorą topowe nawigacje wraz z zestawem czujników i pomiarem mocy.
Zespół Mrozbike:
Emil
Szymeon
Hania
Emil
Szymeon
Hania